sobota, 16 września 2017

[DALI VS WARHOL] czyli niezwykła wystawa w niezwykłym mieście

Możliwe, że już zdążyliście się domyśleć tego, jak wielką miłośniczką sztuki jestem. Sztuki w każdej jej postaci - od fotografii, przez muzykę i wykonawców aż po malarstwo i malarzy, o których dzisiaj właśnie będzie mowa. Od zawsze uwielbiałam chodzić na wystawy, zwłaszcza te zagraniczne, bo to tam zazwyczaj można obejrzeć najwięcej oryginałów. Nawet nie wyobrażacie sobie jak zaskoczona byłam po usłyszeniu o naszej polskiej, warszawskiej wystawie 'Dali kontra Warhol'. Nie mogłam tego przegapić! Andy Warhol - mój ulubiony artysta od wieków i Salvador Dali, którego książkami byłam zafascynowana przez ostatnie 3 miesiące, razem, w mieście, od którego dzielą mnie nie całe 3 godziny jazdy.

Skąd moja obsesja na punkcie tej dwójki szaleńców? Tyle rzeczy chciałabym teraz o nich napisać, że aż nie mam pojęcia, od czego zacząć. Jestem zakochana w Warholu i jego twórczości odkąd rozpoczęła się moja przygoda z samą sztuką. Oboje, razem z Dalim, w pewnym sensie bardziej otworzyli mnie na poznawanie tego, co nieznane. Obracali się w towarzystwie bardzo różnorodnym, wręcz budzącym kontrowersje i chyba to przyczyniło się odrobinę do mojej tolerancji w stosunku do wszystkich ludzi, zaczynając od odmiennej orientacji seksualnej, a kończąc na kolorze skóry. Bardzo cieszy mnie fakt, że nie czuję do 'innych' ode mnie osób rezerwy i chyba w pewnym stopniu jest to zasługa tych dwóch malarzy, za co jestem im ogromnie wdzięczna! Poza tym są to najbardziej barwne postacie jakie znam, a z reguły darzę takich ludzi ogromną sympatią, więc po prostu w moim przypadku nie da się ich nie kochać.

Do Warszawy wyjechaliśmy z samego rana, całą rodziną. Oczywiście mojego brata trzeba było do tego przekonywać godzinami, ale w końcu poszliśmy na kompromis i ustaliliśmy, że kiedy ja pójdę z mamą obejrzeć wystawę, po prostu pójdzie z tatą do kina. I udało się! Do Pałacu Kultury i Nauki weszliśmy ok. 14 i zostaliśmy tam aż do 16. Co mnie pozytywnie zaskoczyło już na wejściu to rozdawane wszystkim gościom słuchawki z małym magnetofonikiem na końcu, za pośrednictwem których możemy usłyszeć dosłownie wszystkie ważne informacje o Warhol'u i Dali'm - od miejsca urodzenia, przez dzieciństwo i dorastanie, aż po szczegółowe opisy każdej z mijanych prac i etapy ich powstawania. Mimo tego, że dużo wcześniej czytałam o obojgu artystów, to miło było dowiedzieć się o nich jeszcze więcej ciekawych informacji.

Mówiąc o samej wystawie - jeżeli macie szansę i czas, koniecznie tam zajrzyjcie! Warto było przejechać samochodem nawet te 130 km, by tego doświadczyć. Wszystko jest zrobione niezwykle przemyślanie i dokładnie - od płynnego przechodzenia z jednej informacji ze słuchawek do drugiej po zapierający dech w piersiach wystrój. Ten dzień zapamiętam na bardzo długo i nie mogę się doczekać tego, czym Warszawa zaskoczy mnie następnym razem.

aniela x

























1 komentarz:

  1. Ja też uwielbiam obcować ze sztuką <3 Już niedługo w Łodzi wystawa Beksińskiego :)

    nouw.com/roksanaryszkiewicz

    OdpowiedzUsuń