sobota, 9 września 2017

[FLEX] - dlaczego tak bardzo chcę stąd wyjechać?

Burczenie telefonu, dźwięk przypomnienia. To już dzisiaj. Dzień, na który tak długo czekałam. Zaczynam moją aplikację na wymianę do USA! Szansa jest niewielka, ale robię to od razu pełna nadziei, że grudzień przyniesie mi cudowne informacje, a maj jeszcze lepsze, aż w końcu w sierpniu opuszczę Polskę i wrócę do tego posta na lotnisku, wspominając moją niepewność, przygotowania i ogromne pragnienie o znalezieniu się na 10 miesięcy na innym kontynencie. Rejestruję się, aktywuję konto i kilkam "START". 

Pewnie większość z Was słyszała już kiedyś o FLEX'ie. A może zacznijmy inaczej. Zapewne niektórym obiło się o uszy hasło 'wymiana do USA', 'student's exchange programme' albo 'wyjazd do liceum w Stanach'. Teraz pewnie Ci, którzy nie mieli pojęcia czym jest ta cała organizacja FLEX, już rozumieją mniej więcej o co mi chodzi. Mowa tu o Future Leaders Exchange, programie umożliwiającym wyjazd do USA na 10 miesięcy za darmo w wieku od 16 do 18 lat. Jedyne, co trzeba zrobić, to wypełnić aplikację, napisać trzy krótkie essay'e i czekać na wynik rekrutacji do drugiego etapu. Banalne, prawda? Gdyby tylko nie fakt, że bierze w tym udział ponad tysiąc osób z samej Polski, niczym bym się nie przejmowała. W sumie teraz też podchodzę do tego bardzo spokojnie - jeżeli się nadaję, to mnie przyjmą, a poza tym mam czas aż do 17 października żeby zapiąć moją aplikację na ostatni guzik.

O możliwości wyjechania do USA podczas nauki w liceum dowiedziałam się od przyjaciółki ok. 3 lata temu. Najpierw byłam przerażona i zaskoczona, że moja, wtedy trzynastoletnia rówieśniczka w ogóle proponuje mi coś takiego. 10 miesięcy na innym kontynencie? Święta bez rodziny? Prawie CAŁY rok bez moich znajomych i wszystkich, których kocham? Jedyne co byłam w stanie powiedzieć to 'o nie nie, to nie dla mnie', lub 'proszę Cię, rodzice i tak nigdy mnie tam nie puszczą!'. '

Przez rok dużo czytałam o całej tej idei rocznej wymiany. Nie pisnęłam ani słowa rodzicom, chociaż z miesiąca na miesiąc stawało się to coraz większym marzeniem. Tylko skąd wezmę prawie 30 tys. złotych? Po prawie pół roku zagłębiania wiedzy o programie, czytaniu blogów osób, które w tym czasie spędzały rok w USA i spędzaniu godzin na oglądaniu filmików na YT w końcu zaczęłam powoli wprowadzać ten temat do moich rozmów z rodziną. 'Bo wiecie.. bardzo chciałabym pojechać na rok do Ameryki', 'Jest takie coś jak wymiana roczna, myślicie, że kiedyś mogłabym wziąć w tym udział?'. Widziałam, jakie mieli do tego podejście. W sumie to się im nie dziwię, bo gdyby moje 14 letnie dziecko podeszło do mnie i błagało mnie o roczny samotny wyjazd na inny kontynent pewnie zareagowałabym tak samo.

Mijały miesiące, potem rok, dwa. Powoli zbliżałam się do tego wieku, w którym większość osób decyduje się na wyjazd. Poszłam do dwujęzycznego gimnazjum, gdzie pozytywnie zaskoczyła mnie popularność tego tematu. Wtedy też dowiedziałam się od mojej nauczycielki o Flexie podczas 45minutowego speakingu o wymianie do USA. Dlatego też coraz częściej rozmawiałam o tym z rodzicami, prawie że codziennie, aż w końcu zrozumieli, że chyba naprawdę mówię poważnie, skoro nie mija mi już od ponad trzech lat. Moje drobne sugestie zmieniły się w poważne dyskusję i osiągnęłam sukces - oprócz słowa 'TAK' usłyszałam jeszcze, że byliby w stanie pomóc mi zdobyć 30 tys. na opłacenie wyjazdu.

Z reguły jestem osobą, która źle czuje się wyciągając pieniądze od rodziców, więc rok temu sumiennie odkładałam pewne sumy każdego miesiąca. Pewnie już się domyślacie, że z bardzo mizernym skutkiem, bo sama jeszcze nie zarabiam, a moje kieszonkowe zazwyczaj nie znajduje się w portfelu dłużej niż tydzień. Więc zagłębiłam się bardziej w temat organizacji FLEX i tak oto zaczynam moją aplikację, krok po kroku, od wczoraj aż do 17 października, kiedy zostanie wysłana do Waszyngtonu! Czy mi się uda? Nie mam pojęcia. Czy jestem szczęśliwa? Zdecydowanie tak. Podjęłam pierwsze kroki w stronę spełnienia mojego największego marzenia i chyba to w tym wszystkim jest najważniejsze, prawda? 

Mały throwback do momentu, kiedy wyjechałam na tydzień do Nowego Jorku, co było nagrodą za konkurs w podstawówce, o którym opowiem Wam innym razem, jeżeli będziecie chcieli. Ameryko, wracam za rok!

aniela x





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz